Dlaczego zakochujemy się wiosną?

Hormony szczęścia budzą się wraz z miłoscią

Co sprawia, że to właśnie wiosną niemal z każdego zaułka ulicy wychodzą zakochane pary? Czy jest to fakt, że wiosenne słońce sprzyja spacerom i pary, które poznały się znacznie wcześniej nagle bardziej rzucają nam się w oczy, czy jednak ta szczególna pora roku nastraja nas tak pozytywnie, że właśnie teraz szczególnie mamy ochotę na miłosne uniesienia i nie chcemy być sami? Wiosna to symbol zakochania. Cała przyroda łączy się wtedy w pary i nowe życie także miłosne rodzi się i budzi. Może właśnie dlatego również my pragniemy narodzin miłości w naszych sercach. Może niezależnie od tego czy jesteśmy singlem, czy w związku chcemy, by uczucia rozpaliły się na nowo. Portal randkowy MyDwoje przebadał ponad 1000 głosów oddanych przez singli, kobiety i mężczyzn w badaniu „Która pora roku najbardziej sprzyja randkom?”. Sprawdźmy razem czy miłość zakochała się w wiośnie.

 

Wiosna, wiosna, wiosna.. ach to Ty!

 

Wiosna, wiosna, wiosna… ach to Ty! – corocznie we wszystkich stacjach radiowych wyśpiewuje Marek Grechuta. A czy my chętnie podejmujemy się wtóru? Oczywiście, że tak! Aż 63% zapytanych kobiet i mężczyzn uważa, że wiosna to wprost idealna pora roku, by dać się ponieść uczuciom. Wskazanie,  jednoznacznie przemawiające za tą porą roku nie jest zaskakujące. W końcu to właśnie wiosną nasze hormony „szaleją”. Po uśpieniu, jakiego doświadczamy w okresie jesienno-zimowym nagle otrzymujemy sporą dawkę endorfin, których wysypowi sprzyjają głównie wiosennych aktywności, czyli fakt, że coraz więcej i chętniej spacerujemy, zabieramy się za wiosenne porządki czy uprawiamy sport na świeżym, rześkim powietrzu. To daje nam poczucie radości i błogostanu. Wiosną hormony szaleją, a u zakochanym mamy do czynienia z ich extra dawką. Czynność endorfin jest czasem nawet porównywane do wpływu jaki na organizm ma na przykład morfina. Dodatkowo ich działanie porównuje się z działaniem morfiny. Podobnie działa noradrenalina, wywołując euforię, a nawet „lekki rausz”. Inny przykład to neuroprzekaźniki. Na przykład dopamina wprawiająca w euforię, dodająca zadowolenia i wrażeń, sprawiająca, że trzeźwa ocena sytuacji zostaje zachwiana, albo serotonina, poprawiająca nastrój, czyli hormon szczęścia, dający spokojny sen i poczucie zadowolenia. Dodatkowo wrażenia wizualne – działające głównie na panów, choć nie tylko – mają duże znaczenia. W szafach wreszcie odpoczywają grube, puchowe kurtki i ciężkie buty, a kobiety chętnie odsłaniają swoje atuty, przechadzając się w coraz lżejszych sukienkach, zgrabnych pantofelkach i bluzkach podkreślających ich figurę. Dodatkowo wszech otaczająca nas zieleń dodaje optymizmu i wprawia w świetny nastrój, a widok kociaków, szczeniąt czy piskląt wychylających się z gniazd powoduje tęsknotę za drugą połówką.

 

Jak romantyczne są inne pory roku?

 

Na drugim miejscu jeśli chodzi o kochliwą porę roku, wskazywane jest lato. 32% kobiet i 33% mężczyzn uważa, że zakochaniu sprzyja letni relaks, wakacje, brak obowiązków, a w szczególności urlop. Właśnie wtedy dużo wyjeżdżamy, zmieniamy środowisko i otaczające nas osoby, a dodatkowo poznajemy nowe, na których widok szczególnie czekamy. Mamy chwilę, by celebrować nasze uczucie, oglądać zachody i wschody słońca na plaży, bo rano nie trzeba wstawać do pracy. Nie musimy trzymać się sztywnych ram, możemy pozwolić sobie na odprężenie, spowolnienie rytmu życia, a przez to, by rozejrzeć się wkoło i odnaleźć osobę, dla której nasze serce zabije szczególnie mocno. Okazuje się, że tylko znikoma część respondentów uznaje, że miłość może przyjść również, gdy za oknem plucha, a światu towarzyszy jesienna depresja. Na jesienne randki ochotę ma jedynie 2% pań i 3% panów. A co z zimą i jej puchową bielą, długimi wieczorami i gorącą herbatą przy kominku? Niestety, dla poszukujących miłości zima jest mało nieatrakcyjna. Bardziej kojarzy się z lenistwem, ciepłym kocem i samotnymi wieczorami przez telewizorem niż zabawami we dwoje na śniegu i białym szaleństwem. Na zimowe  gorące uczucia ma ochotę mniej niż 1% kobiet i 2% mężczyzn. Okazuje się, że serca singli zapadają w zimowy sen, by ze zdwojoną siłą obudzić się wiosną.

 

Jedyna pora roku, która może trwać wiecznie

 

Okazuje się, że zapytani nie pozostawiają złudzeń. Są bardzo jednomyślni. Według wskazań singli najlepszą porą na miłość jest właśnie wiosna, która właśnie rozgościła się na świecie. Może zatem warto dłużej nie zwlekać. Zaczerpnąć świeżego powietrza na wiosennych spacerach, wystawić twarz do słońca, które obudzi hormony szczęścia, zachwycić się pierwszymi prymulami, krokusami czy tulipanami, kibicować bocianom i skowronkom i pąkom na drzewach, a przy okazji tych wzruszeń zagadnąć osobę obok dzieląc się swoimi wrażeniami. Przecież wiosną wszysko jest zdecydowanie prostsze!

www.mydwoje.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *